W Walentynki, żarliwie usiadłam na nim okrakiem, jeżdżąc na jego masywnym członku z intensywnością.Nasze ciała splotły się w namiętnym tańcu, którego kulminacją był potężny szczyt, ozdabiając moją twarz swoją miłością.
W najbardziej romantyczny dzień w roku znalazłam się okrakiem nad męskim, imponującym członkiem, moją bielizną i kabaretkami podkreślającymi każdą krzywiznę ciała.Nie mogłam oprzeć się pokusie, by jeździć na jego masywnym kutasie z zapałem, moja cipka tęskniła za każdym centymetrem.Pozycja misjonarska pozwoliła mi w pełni docenić jego rozmiar, moje dłonie badały jego ciało, gdy staliśmy się bardziej namiętni.Z każdym pchnięciem czułam zbliżający się finał, moje jęki rozbrzmiewały w pokoju.Gdy osiągnął szczyt, uwolnił swój gorący ładunek, pokrywając moją twarz swoim wytryskiem.Widok jego spermy kapiącej z mojej brody tylko podsycił moje podnieceniecenie, zostawiając mnie bez tchu i zadowoloną.